Kategorie
Aktualności Homilia

23 niedziela zwykła „A”

Miłość nie obojętna = upominająca.
Nie jesteśmy obojętni Panu Bogu. Dlatego widząc jak człowiek schodzi z Jego dróg
na drogi wiodące do śmierci duchowej, z miłości upomina nas.
Bóg upominał naród wybrany przez proroków:
Ezechiel był prorokiem wygnania. To znaczy działał wśród wygnańców w Babilonii.
Trafił tam z pierwsza ich grupą, gdy jeszcze można było mieć nadzieję, że Jerozolimę
nic złego nie spotka i że z czasem wszystko się ułoży. Z czasem dochodzi jednak do
niego wieść o zburzeniu miasta. Bardzo aktualna w jego czasach była próba
odpowiedzi na pytanie <dlaczego>: Dlaczego Bóg dopuścił taka klęskę swojego
ludu? Dlaczego zapomniał o swoim przymierzu? Odpowiedź znamy: Bóg nie
zapomniał, ale o przymierzu zapominał Izrael. Czcząc obcych bogów i kalkulując
czysto po ziemsku. Dlatego Bóg chce ich przywołać do porządku. (nie popaść w
błędną wizję wiary: Bóg karze lub nagradza, my niewiele możemy. A przecież On
zaprasza człowieka do współpracy. Nie odbiera mu tego, co należy do człowieka i nie
niweluje skutków tego działania: dobre ziarno = dobre plony; złe ziarno = plony zła).
Jest tu mowa o tym, że upominać ma ustanowiony przez Boga stróż. Zwraca też
uwagę, że to Bóg mówi „występny musi umrzeć”, nie stróż. Jego zadaniem nie jest
ferowanie wyroków, a próba sprowadzenia winnego ze złej drogi. Ciekawe, prawda?
Nie każdy musi upominać, zadaniem upominającego jest sprowadzić ze złej drogi,
nie osądzać. Gdy mówimy o upominaniu na pewno na te dwie rzeczy warto zwrócić
uwagę. A następujący po czytaniu psalm przypomina, by słysząc głos Boga nie
zatwardzać swojego serca…
Psalmista nas ostrzega: "Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie". Dlaczego? Bo nie tylko
Izraelici podczas drogi przez pustynię zamknęli swoje serca na głos Boga i uczynili
sobie cielca ze złota. My także w naszym pielgrzymowaniu mamy różne cielce,
bożki, które stają się ważniejsze niż Pan Bóg i którym poświęcamy nasze życie
(ludzka chwała, pieniądze, seks, władza). Bóg pragnie jednak i dziś docierać do
naszych serc. W tym celu posyła do nas swoją Matkę, aby nam przypominała o
gorliwości i otwartości serc.
Upomnienie z nieba (zjawienia maryjne):
La Salette. "To była prawdziwie chwała na wysokości. 1750 metrów nad poziomem
morza 15-letnia Melania Calvat i o 11-letni Maksymin Giraud ujrzeli przepiękną
kobietę siedzącą wewnątrz jasnej kuli. Ukazała się dzieciom na alpejskiej polanie
zapłakana. Początkowo rozmawiała z nimi po francusku, a gdy zauważyła, że
niektórych słów nie rozumieją, przeszła na… ich gwarę.

Przyszła jeden jedyny raz 19 września 1846 roku, a spora część Jej opowieści była
poświęcona zbożu i ziemniakom. Zwierzyła się dzieciom: "Sześć dni dałam wam do
pracy, a siódmy zachowałam sobie, a wy nie chcecie mi go przyznać. Woźnice nie
potrafią mówić bez przeklinania memu Synowi. To są te obie rzeczy, które bardzo
obciążają ramię mego Syna [nieświętowanie niedzieli; przeklinanie]. Jeżeli plony się
psują, to tylko z waszego powodu. Matka Boża wyznała przy tym, że powodem
klęski były właśnie wspomniany brak uszanowania dnia świętego i powszechny
nawyk bluźnierstwa.
Dlaczego Maryja płakała? Bo my nie płaczemy. Matka opłakuje nasze grzechy,
pokazuje, na czym polega skruszone serce. Gdy Jezus spojrzał z wysokości Góry
Oliwnej na Jerozolimę, rozpłakał się, widząc, że Jego ukochane miasto nie nawraca
się. Maryja reaguje jak każda mama, która widząc dziecko, które się gubi, upomina
je, ale gdy słowa nie mają już mocy, zaczyna płakać. Tak jak każda z was, mam…".
Ludzi do udzielania dobrych rad nigdy nie brakowało. Nie tylko wśród
teściowych. (Rysunek, 3 kolejki – 1) by krytykować 2) by radzić 3) by robić). Ale
sztuką jest tak „sprzedać” upomnienie bliźniemu, aby ten nie poczuł się atakowany
i nie zaczął kontratakować. Jeśli nasze słowa mają przynieść zbawienny skutek to
upominany nie może wątpić, że motywem upomnienia jest autentyczna miłość.
Chrystus każe nam tak upominać, aby – dopóki można – nie tracić, lecz pozyskiwać
ludzi. W żadnym wypadku upomnienie nie może być sposobem okazania swojej
wyższości, ani mentorstwem, którego za dużo jest wszędzie w mediach.
Jeśli nie potrafimy zwrócić uwagi z miłością, lepiej nie czynić tego wcale. Mieć coś
strasznie mądrego i ważnego do powiedzenia – to za mało, by otwierać usta. Trzeba
jeszcze znaleźć sposób, ażeby ten, kto jest upominany, nie czuł się jak ktoś, kto w
ciemnej uliczce musi kupić przysłowiową cegłę, bo propozycja była nie do
odrzucenia.
Męstwo Ulmów. Męstwa trzeba, aby nie być obojętnym na zło. Jezus przypomina
każdemu z nas o odpowiedzialności za konkretną wspólnotę Jego Kościoła. Najpierw
wspierać modlitwą, ale też słowem upomnienia, aby pomóc wrócić do jedności.
Nawet jeśli ten grzech mnie dotyka i boli osobiście, odwet niczego nie rozwiąże.
Doprowadzi do kolejnego grzechu. Spotkanie w cztery oczy pomaga zrozumieć
sytuację drugiej osoby i zgodnie prosić Boga.
Jezus powołał nas do wspólnotowej relacji z Bogiem, we wzajemnej
odpowiedzialności za wzrost wiary. To oznacza, że wspólnota jest miejscem
braterskiego upomnienia, przebaczenia i pojednania. Św. Paweł: jak budować relacje

  • Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością; Miłością nie obojętną!!!!!

Słowa Jezusa nie tracą na aktualności. Dlatego Kościół na przypomina, iż
Pierwszym z uczynków miłosierdzia względem duszy jest: „Grzesznych
upominać”….