Kategorie
Aktualności Homilia

12 niedziela zwykła „A”

Nie lękaj się!

Nie bójcie się ludzi – mówi to Jezus, który ciągle był narażony na niebezpieczeństwa, od momentu narodzin (Herod, ucieczka do Egiptu, podczas działalności publicznej ciągle śledzony, jak Go zgładzić…). Nie lękał się ludzi, mówił prawdę. Ludzki lęk przeżywał w Ogrójcu, ale odwaga polegała na ostatecznym powiedzeniu: „Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie” (Łk 22, 42).

Jakie są twoje (nasze) lęki, siostro i bracie?

Mój lęk: przychodzą wakacje, nadmiar czasu wolnego uderza ludziom do głowy. Boję się, by ludzie nie zawieszali czasowo zobowiązań religijnych i moralnych. I kiedy nie trzeba się spieszyć, by częściej niż w ciągu roku nie zaniedbywali codziennej modlitwy, niedzielnej Mszy św.: „nie wiedziałem, gdzie był kościół”, „byłem za granicą”. Ktoś przed wyjazdem na urlop mówił mi: tam gdzie jedziemy, nie będzie kościoła. – To można wtedy przez Internet pomodlić się Mszą św. sprawowaną na żywo. – Tak, ale to nie to samo, co być osobiście. (Msza św., modlitwa w zwiedzanych kościołach, odpowiedni strój; modlitwa przed jedzeniem).

Boję się takiej wiary (u siebie i u was), gdzie Bóg pojawia się tylko na zawołanie. Bo to nie prawdziwy Bóg, tylko wytwór ludzkich potrzeb i słabości. Może stanowi jakiś element kultury danej społeczności i funkcjonuje … Wiara normalna to uznanie, że Bóg jest zawsze i wszędzie. Wtedy nie trzeba się wstydzić zapytać o najbliższy kościół czy danie bezmięsne w piątek. Wszystko jako normalność wiary, a nie nadzwyczajność.

A teraz pozytywnie: Być odważnym. Odwaga: nie polega na tym, że niczego się nie boimy, ale że mimo lęku robimy to, co do nas należy. Strach niekiedy jest potrzebny, bo może informować nas o jakimś niebezpieczeństwie i mobilizuje do obrony, ale czasami też paraliżuje. Zaufać Bogu, który mówi: Nie bójcie się. To może oznaczać: nie wpadaj w panikę, pamiętaj, że Bóg się o ciebie troszczy, wie wszystko. Często przysyła kogoś lub wskazuje jakieś rozwiązanie, które pomaga nam rozwiązać kłopot…

Odwaga wobec – Nienawiść do wiary. Jak reagować na sytuacje zagrożenia, nienawiści: Neoprezbiter umieścił zdjęcia i post pełen radości z racji przyjęcia święceń kapłańskich. Napotkał na wiele hejtu. Jednemu hejterów odpisał tak:

Zaatakowałeś mnie, chociaż nic Ci nie zrobiłem, a moją jedyną winą jest to, że jestem od kilku godzin księdzem. Wybrałem niełatwą drogę kapłaństwa. Postaram się na niej żyć uczciwie, chociaż pewnie czasem upadnę, bo jestem tylko człowiekiem. Ale miałem odwagę zostać księdzem w czasach, w których mówisz „ksiądz”, a myślisz „pedofil(….)”. Miałem odwagę. Ty byś ją miał?

Opowiedziałbym Ci też, że miałem ojca alkoholika i pochodzę z biednej rodziny. Wiem, co to ciężka praca, strach o jutro, choroba ojca. Wiem, co to bieda. Ale nie będziesz słuchał…

I na koniec powiedziałbym Ci, że bardzo zraniłeś mnie dzisiaj. Bo nie jestem inny niż Ty. Serio, jestem normalnym człowiekiem. Może nawet nieco bardziej wrażliwym na świat – dlatego przyciągnęła mnie taka droga powołania. Ale nie będziesz słuchał… Świadomość proroka Jeremiasza: „Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą”.

Odwaga = Czego nie lekceważyć? Pan Jezus mówi: diabła i szkody, jaką może uczynić mojej duszy. To nie znaczy, by być opanowanym obsesją widzenia diabła za każdym rogiem… Zamiast lęku, spójrzmy pozytywnie. Mocniej zwrócić się ku Bogu – „jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (On wie ile włosów na głowie mamy…). Popatrz, jaką masz wartość w Jego oczach! Jego miłość do mnie nie jest uzależniona od mych sukcesów czy osobistych zalet. Jest konsekwencją prostego faktu, że zostałem stworzony na Jego obraz i podobieństwo, i odkupiony przez Jezusa Chrystusa. Taką miłością!!!

Bo św. Jan pisze: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.” (1 J 4, 18-19). (Miłość synowska i bojaźń niewolnicza wykluczają się nawzajem; bojaźń zaś synowska, która się lęka, że niedostatecznie miłuje jest też stopniem miłości.)

Jedyne warte uwagi: synowska bojaźń Boża. Dar Ducha Świętego. (- Kiedy Duch Święty działa w naszych sercach, to sprawia, że czujemy się jak dzieci w ramionach swojego taty. Zatem, że bojaźń Boża przybiera w nas postać uległości, wdzięczności i pochwały, napełniając nasze serce nadzieją.) ks. Karol przed tygodniem mówił… Bać się Boga tak jak boję się utracić miłości kogoś z ludzi, tylko jeszcze bardziej, mocniej…Jezus chce wyzwolić nas od wszelkich niepotrzebnych lęków. Takimi są obawy przed ludzką opinią czy nawet przed krzywdą ze strony innych ludzi. Natomiast powinniśmy nosić w swym sercu lęk przed wieczną utratą Bożej miłości. Tak się stanie, gdy pójdę ślepo za podszeptami diabła. Codzienna modlitwa może stać się miejscem doświadczania, że Bóg zawsze jest po naszej stronie. Nie lękaj się o tym świadczyć!